V
„Owszem – rzecze skowronek po chwili namysłu –
Lecz Bóg stworzył swe dzieła dla odmiennych zmysłów:
Kiedy tafla jeziora wskroś stalowoszara
Rozjaśniona zostaje bielą nenufara,
Wiatr-wirtuoz w szuwarach na każdziutkim z liści,
Symfonie grając – którym i zdolni artyści
Symfonie grając – którym i zdolni artyści
Muzycy ulec muszą – stylem swym zachwyca
(Choć jego instrumenty: ajer i turzyca).
(Choć jego instrumenty: ajer i turzyca).
Ty cieszysz pańskie oko – me śpiewy podniebne
Rozweselają chłopów, co po zmierzch od świtu
Ciężko harują w polu… Takiego zaszczytu
Ciężko harują w polu… Takiego zaszczytu
Wielu mi pozazdrości. Wspomagam w mozole
Parobków, z których pracy chleb na pańskim stole.
Parobków, z których pracy chleb na pańskim stole.
Oni w pocie i znoju zwożą zboże do wrót –
Bez nich nie ostałby się ni pałac, ni ogród”.
Cdn.