Cudowne rzeczy
Był 26 listopada 1922 roku. Kilka osób ostrożnie zeszło po wykutych w skale stopniach i – przez odblokowane wcześniej wejście – wkroczyło do ciemnego korytarza, dopiero co oczyszczonego z gruzu. Z każdym krokiem myśli w ich głowach kotłowały się z coraz większą intensywnością. Wszyscy zdawali się zastanawiać, co też mogą skrywać te wyciosane przez starożytnych budowniczych pomieszczenia.
Przed wejściem do grobowca Tutanchamona (1922), od lewej: lady Evelyn Herbert, jej ojciec – lord Carnarvon, Howard Carter i Arthur Callender;
fot. Harry Burton; źródło: domena publiczna
fot. Harry Burton; źródło: domena publiczna
Przed eksploratorami ukazały się kolejne zapieczętowane drzwi. Już za chwilę miało się wyjaśnić, jakich strzegły tajemnic. Jeden z mężczyzn, zrobiwszy niewielki wyłom w lewym górnym rogu, starał się wysondować metalowym prętem przestrzeń po drugiej stronie. Nie napotkawszy na opór, po uprzednim teście ze świecą i upewnieniu się, że zza ściany nie wydobywają się żadne szkodliwe gazy, starał się nieco rozświetlić ciemną przestrzeń migotającym od podmuchów ciepłego powietrza płomieniem. Niedługo potem, gdy jego oczy przywykły do słabego światła, zaczął dostrzegać wyodrębniające się z ciemności coraz wyraźniejsze kształty.
Przez krótką chwilę – mogącą w tej niezwykłej sytuacji wydawać się wiecznością – trwało jakieś dziwne oczekiwanie, jakby na werdykt, przerwane wreszcie przez jednego ze stojących z tyłu towarzyszy.
– Widzisz coś? – zagaił najwyraźniej zniecierpliwiony przedłużającą się ciszą lord Carnarvon. Jego córka, lady Evelyn Herbert, jak i stojący tuż obok, powołany na te wykopaliska współpracownik Arthur Callender także chcieli usłyszeć odpowiedź na to pytanie.
– Tak, cudowne rzeczy – odparł lakonicznie, niemogący wydusić z siebie niczego więcej, podekscytowany Howard Carter.
Replika przedsionka widziana pod innym kątem; źródło: www.focus.pl [dostęp: 10 XII 2019]
Poszerzywszy nieco otwór i przełożywszy przez niego elektryczną latarkę, która rozświetliła wnętrze mocniejszym strumieniem światła, obaj mężczyźni zajrzeli do środka. Dopiero teraz lord Carnarvon pojął, dlaczego jego kompanowi niemal odebrało mowę. To, co znaleźli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Wyłaniające się z mroku bajeczne zoomorficzne figury i przedziwne statuetki prezentowały z trzydziestokilkuwiekową elegancją cały swój staroegipski splendor. Z każdego zakątka komory migotały kusząco ciepłe refleksy rzucane przez wykonane z najszlachetniejszego kruszcu artefakty – całe pomieszczenie wypełniał blask złota [Carter i Mace 1923, s. 140–142].
Cdn.
Poszerzywszy nieco otwór i przełożywszy przez niego elektryczną latarkę, która rozświetliła wnętrze mocniejszym strumieniem światła, obaj mężczyźni zajrzeli do środka. Dopiero teraz lord Carnarvon pojął, dlaczego jego kompanowi niemal odebrało mowę. To, co znaleźli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Wyłaniające się z mroku bajeczne zoomorficzne figury i przedziwne statuetki prezentowały z trzydziestokilkuwiekową elegancją cały swój staroegipski splendor. Z każdego zakątka komory migotały kusząco ciepłe refleksy rzucane przez wykonane z najszlachetniejszego kruszcu artefakty – całe pomieszczenie wypełniał blask złota [Carter i Mace 1923, s. 140–142].
Cdn.
Wow, fascynujące są takie odkrycia, kocham historię ☺
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twój entuzjazm ^_^.
UsuńCzytałam z zapartym tchem, nie mogąc się doczekać co będzie dalej potrafisz budować napięcie i trzymać ludzi z w niedosycie ;). Brawo. Mam ciarki, myśląc jakie to musiałobyc fantastyczne przeżycie dla bohaterów. Hmm. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW niedosycie? Ależ będzie ciąg dalszy :P. Również pozdrawiam ;).
UsuńCzekam z niecierpliwością :D. Miłego dnia :).
UsuńW tym roku niestety nie dam rady niczego zamieścić. Ale do przyszłego już całkiem blisko, więc cierpliwości ;).
UsuńPracuję nad tym. Dzięki 😊.
UsuńAkurat siedzę cały czas w archeologii egipskiej. Tyle, że nie tworzę opowiadania, ale spisuję odkrycia potwierdzające wydarzenia biblijne. :)
OdpowiedzUsuńNo tak… Tutaj też w zasadzie nie planuję opowiadania. Jednak chciałem na wstępie dodać trochę dramaturgii – to chyba wpływ programów Bogusława Wołoszańskiego, he, he.
UsuńJestem ciekawa co będzie dalej, już czuję te emocje, która musieli przeżywać bohaterowie calej akcji :-)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się znaleźć w tamtym miejscu i czasie. Zapraszam do czytania kolejnych części :).
UsuńZastanawiam się, co bym zrobiła na miejscu odkrywców. Pewnie po pierwsze w ogóle bym do tego grobowca nie weszła, ze względu na ciemność i mój lęk przed pająkami i szczurami, z drugiej zaś strony historia dowodzi że tylko podejmując odważne decyzje i wchodząc w nieznane, możemy odkryć coś wielkiego :) Wspaniały post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety, trzeba się liczyć z niebezpieczeństwem – my ostatnio na wykopaliskach mieliśmy skorpiony :D. Ale na szczęście nikomu nic złego się nie przytrafiło. Również pozdrawiam :).
UsuńCiekawe odkrycia :-)
OdpowiedzUsuńO, tak… Bardzo ciekawe ^_^.
UsuńWłaśnie dzięki temu odkryciu zawsze marzyłam aby przenieść się w czasie do Starożytnego Egiptu :-) Swoją drogą jestem pod wrażeniem ile odkryć archeologicznych dokonano w tym roku.
OdpowiedzUsuńW tym roku? Masz na myśli obecne czasy (nie rok 1922)? Faktycznie, wiele się dzieje: i u nas, i na świecie (ale nawet tam Polacy mają swój wkład w wiele odkryć).
UsuńWOW! Same skarby :) Słyszałam o tych odkryciach ale nie widziałam zdjęć tych znalezisk. Robią wrażenie :) Uwielbiam historię :)
OdpowiedzUsuńTutaj co prawda są repliki, ale postaram się zamieścić także fotografie znalezionych tam autentyków. Jednak to już w kolejnych częściach tego artykułu, zapewne w przyszłym roku :).
UsuńAleż tam musiały być emocje 😃
OdpowiedzUsuńWejście do takiego grobowca ,samo w sobie musi być emocjonujące
Pozdrawiam
Lili
Pewnie, że jest emocjonujące – nigdy nie wiesz, czy zaraz nie ugryzie Cię w kostkę jakaś wkurzona mumia :D.
UsuńI ja serdecznie pozdrawiam ;).
Ale super odkrycie :)
OdpowiedzUsuńMhm… Jedno z największych w dziejach archeologii :).
Usuń:) Dobrego 2020 ♥
UsuńO, dzięki serdeczne! Wzajemnie :).
Usuńwielkie, wielkie emocje. Zawsze chciałam być archeologiem, skończyło się tylko na historii ;)
OdpowiedzUsuńJak to „tylko”? Historia to starsza siostra archeologii :). Obie nauki świetnie się uzupełniają ;).
UsuńJestem ciekawa części dalszej! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :).
UsuńTakie odkrycie to jest coś niesamowitego :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :).
UsuńTo było odkrycie, nie spodziewali się tego :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie :). Chociaż Carter, rozpoczynając wykopaliska, od początku nastawiał się na odnalezienie grobowca tego konkretnego władcy (czyli Tutanchamona), mając nadzieję, że nie będzie on splądrowany, to jednak samo odkrycie i tak wywarło na nim ogromne wrażenie ;).
UsuńTakie odkrycia robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Oj, tak :). I ja pozdrawiam serdecznie ;).
UsuńNiesamowite są takie odkrycia :)
OdpowiedzUsuńPrawda :).
UsuńLubię czytać o różnych ciekawostkach wiec dodaję Twój blog do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńFajnie, czekam na nowe wpisy:)
Niezmiernie mi miło. Zapraszam już wkrótce :).
UsuńBardzo mi się podobają takie posty. Kocham archeologie. Kiedyś próbowałam się dostać na ten kierunek ale się nie udało. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa
OdpowiedzUsuńMoże trzeba jeszcze raz spróbować. Również pozdrawiam :).
UsuńFascynujące są takie odkrycia, kocham historię i starożytność !
OdpowiedzUsuń^_^
UsuńNie do wiary ile skarbów skrywa ta ziemia nasza. Cóż za skarby niesamowite. Można kopać kopać i kopać. U nas w Krakowie na Dietla odkopali niedawno dawny most królewski na Rdzawce która płynęła nieopodal Wawelu, ale zakopali go z powrotem bo inaczej musieliby wtedy zlikwidować tory tramwajowe. Czytałam o tym moście w książce pt Kacper Ryx Marcina Wolnego, bardzo polecam. Akcja toczy się w Krakowie w czasach Zygmunta Augusta. Nawet nie wiedziałam, że tam gdzie teraz Smocza Jama była kiedyś spelunka dla typów spod ciemnej gwiazdy.
OdpowiedzUsuńO, proszę. To są dopiero ciekawostki. Dzięki za tę informację (także na temat powieści, bo zdecydowanie lubię taki klimat – z tym że w kwestii autorstwa chodzi, jak rozumiem, o pisarza Mariusza Wollnego 🙂).
Usuń