Ostatnia szansa
Zlokalizowanie grobu Tutanchamona zalicza się do największych odkryć w dziejach archeologii. Jednak droga do sukcesu była bardzo wyboista. Howard Carter – brytyjski badacz starożytności sukcesywnie budujący swą pozycję w świecie nauki – już wcześniej uczestniczył w wielu ekspedycjach do Egiptu. Ale życiowe osiągnięcie miało nadejść, gdy jego szlak przeciął George Edward Stanhope Molyneux Herbert, 5. hrabia Carnarvon. Ich współpraca (od 1907 roku) układała się na tyle pomyślnie, że postanowili ją kontynuować, eksplorując całkiem już wtedy przebadaną – jak uważało większość archeologów – nekropolię w Tebach Zachodnich: Dolinę Królów.

Mapa zabytków Egiptu z zaznaczonymi zieloną kropką Tebami (zmiana dokonana na ilustracji na potrzeby
niniejszego artykułu); źródło: domena publiczna
Różnica w ich sposobie prowadzenia wykopalisk polegała na większej systematyczności i objęciu pracami znacznie szerszego terenu niż robili to poprzednicy (otwierający pojedyncze wykopy rozsiane w miejscach, gdzie spodziewano się coś znaleźć). Tym razem oczyszczano z mozołem kolejne skrawki ziemi, badając skrupulatnie każdy jej centymetr. W ten sposób od 1917 roku przerzucono wg szacunków 200 tysięcy ton piachu i gruzu [Smith 1923, s. 29].
Zlokalizowanie grobu Tutanchamona zalicza się do największych odkryć w dziejach archeologii. Jednak droga do sukcesu była bardzo wyboista. Howard Carter – brytyjski badacz starożytności sukcesywnie budujący swą pozycję w świecie nauki – już wcześniej uczestniczył w wielu ekspedycjach do Egiptu. Ale życiowe osiągnięcie miało nadejść, gdy jego szlak przeciął George Edward Stanhope Molyneux Herbert, 5. hrabia Carnarvon. Ich współpraca (od 1907 roku) układała się na tyle pomyślnie, że postanowili ją kontynuować, eksplorując całkiem już wtedy przebadaną – jak uważało większość archeologów – nekropolię w Tebach Zachodnich: Dolinę Królów.

Mapa zabytków Egiptu z zaznaczonymi zieloną kropką Tebami (zmiana dokonana na ilustracji na potrzeby
niniejszego artykułu); źródło: domena publiczna
Różnica w ich sposobie prowadzenia wykopalisk polegała na większej systematyczności i objęciu pracami znacznie szerszego terenu niż robili to poprzednicy (otwierający pojedyncze wykopy rozsiane w miejscach, gdzie spodziewano się coś znaleźć). Tym razem oczyszczano z mozołem kolejne skrawki ziemi, badając skrupulatnie każdy jej centymetr. W ten sposób od 1917 roku przerzucono wg szacunków 200 tysięcy ton piachu i gruzu [Smith 1923, s. 29].
[ryc. IX, zamieszczona pomiędzy s. 120–121]
Jednak – mimo ogromnego wysiłku – po sześciu latach wciąż nie uzyskano zadowalających efektów. Wówczas zdeterminowany Carter zdołał jeszcze przekonać lorda Carnarvona do sfinansowania kolejnego, tym razem ostatniego sezonu. I to właśnie wtedy, gdy powodzenie całej misji wisiało na włosku, archeolog zdecydował się kopać w miejscu, gdzie wcześniej stały baraki używane prawdopodobnie przez starożytnych robotników pracujących przy którymś z grobowców. Chatki przebadano i – po zrobieniu odpowiednich notatek – usunięto. Nazajutrz, tj. 4 listopada 1922 roku, w zaledwie kilka dni po rozpoczęciu siódmego sezonu wykopalisk, w miejscu, gdzie wcześniej stała jedna z usuniętych budowli, robotnicy natrafili pod warstwą piachu na wycięty w skale stopień.

Plan Doliny Królów z wyróżnionym na czerwono miejscem pochówku Tutanchamona (zmiana naniesiona na rysunek);ilustr. Stuart Carter i Chris Orr; źródło: Ancient Egypt [s. 107]
Wkopując się głębiej, odkryli szczelnie zamknięte i zapieczętowane wejście. Po upewnieniu się, że natrafili na grobowiec Tutanchamona, naukowiec nie posiadał się z radości. Nakazał wszakże ponownie wszystko zasypać i przykryć dodatkowo głazami z rozebranych wcześniej robotniczych chatek, bowiem sponsorujący to przedsięwzięcie lord Carnarvon przebywał akurat w Anglii i w dobrym tonie było na niego zaczekać. Carter wysłał mu rankiem 6 listopada zawiadomienie następującej treści: „Wreszcie dokonaliśmy nadzwyczajnego odkrycia. Wspaniały grób z nienaruszonymi pieczęciami zasypywany jest na Twój przyjazd. Gratulacje” [Carter i Mace 1923, s. 136]. Wyglądało na to, że niespotykana wytrwałość zostanie nagrodzona i szczęście wreszcie się do nich uśmiechnie. Cel był na wyciągnięcie ręki.
Cdn.
U ciebie, jak zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego:).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, świetnie napisane - radość i podekscytowanie odkrywców musiało być wielkie.
Chciałabym kiedyś wybrać się na taką wyprawę śladami historii - co pewnie nie szybko nastąpi :).
Tym bardziej dziękuję, że chociaż przez chwilę dzięki tobie mogłam się tam przenieść i wczuć się w emocje głównych bohaterów :).
Dziękuję :).
To miłe :). A marzyć trzeba, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość ;).
UsuńHmmm. Dziękuję. Bardzo dobra rada - będę się tego trzymać :D.
UsuńKto wie? Może kiedyś, na cieszę oko tym co siedzi głęboko w mych marzeniach - nieosiągalnych na ten czas :).
Miłego dnia :).
Dzięki i wzajemnie ;).
UsuńWszystko zależy od rodzaju marzeń i pomysłu na ich realizację. Gdybym np. zapragnął fruwać, licząc na to, że pewnego dnia wyrosną mi skrzydła, moje szanse na urzeczywistnienie tej fantazji byłyby równe zeru. Jeżeli jednak posłużyłbym się jakimś skonstruowanym do tego celu urządzeniem, np. lotnią, to już zupełnie co innego :). Oczywiście mówię metaforycznie. Nie ma rzeczy niemożliwych – ograniczają nas jedynie nasze własne wyobrażenia dotyczące określonych planów (tzn. że jeden da się wprowadzić w życie, a inny nie). I dlatego – często niepotrzebnie – wyrzekamy się wyższych aspiracji ;).
Pięknie napisane. Dziękuję :).
UsuńPomyślę nad tym i poszukam tej mojej "lotni", może gdzieś tam jest 😉.
Naturalnie, szukając odpowiednich rozwiązań, trzeba uważać, żeby naszymi marzeniami nie krzywdzić innych. Empatia zmieszana z pokorą dają doskonałe rezultaty w każdym działaniu ;).
UsuńOoo bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńTeż sądzę, że to niezwykle interesująca historia :).
UsuńI follow you on gfc # 3 , follow back?
OdpowiedzUsuńhttps://lovefashionyes.blogspot.com/
OK, no problem. And thank you ;).
UsuńPodoba mi się Twój blog :) Jest niezwykle ciekawy! :) Z chęcią będę tu zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńDzięki i zapraszam ^_^.
UsuńStarożytny Egipt to bardzo fascynujący temat ☺
OdpowiedzUsuńZgadzam się :).
UsuńMój mężczyzna bardzo lubi historie. I ostatnio gdzieś oglądaliśmy, chyba na YouTube, o klątwie Tutenhamona. Historia jest wyjątkowa ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMiałem wpleść ten wątek, ale wpis rozrasta mi się na tyle, że już muszę go dzielić na części. Może zrobię o tym kiedyś odrębny artykuł, jeśli czas pozwoli ;).
UsuńChyba że uda się to jakoś skondensować. Wtedy mógłbym podpiąć ten temat pod któryś z kolejnych postów z tego cyklu (co nie jest złym pomysłem, bo wtedy wszystko, co się tyczy Tutanchamona, byłoby lepiej uporządkowane i łatwe do znalezienia w jednym miejscu). Zobaczymy ;).
UsuńBardzo ciekawy post. Samo pojęcie grobu tutenhamona znam ale teraz sie nieco wiecej o nim dowiedziałam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam na kolejne części :).
UsuńI również pozdrawiam serdecznie ;).
UsuńSchemat odkrywania buduje napięcie. Ludzie dokonujący pierwszej eksploracji, musieli czuć się niesamowicie.
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością tak się czuli – mówi o tym chociażby relacja samego Cartera :).
UsuńKontynuuję swoją pracę na temat archeologii biblijnej i dziś przyszła kolej na Tutanchamona. Pozwoliłam sobie podać link do Twoich dwóch artykułów o odkrywaniu jego grobowca.
UsuńZapraszam przy okazji do siebie: https://ekstraktzycia.blogspot.com/2020/01/tutanchamon-tajemnicza-smierc.html
Dziękuję bardzo, Aniu. Na pewno zajrzę :).
UsuńDrugie wejście, to jak odkrycie czegoś, co chowano przed ludźmi w celu zabezpieczenia....
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca historia... To czekam na ciąg dalszy
Zapraszam. Będzie się działo ;).
UsuńZdaje się że aby cokolwiek więcej powiedzieć, powinnam poczytać o Tutanchamonie
UsuńKoniecznie – najlepiej na moim blogu :D.
UsuńSzukam📜
Usuńniesamowite są takie opowieści o odkrywaniu przeszłości!
OdpowiedzUsuńI nawet nie trzeba koloryzować – wystarczy w odpowiedni sposób podać fakty. Podobno życie pisze najlepsze scenariusze :).
UsuńBardzo ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńTak, to niezwykła historia, tym bardziej że całkiem prawdziwa :).
UsuńGrobowiec ten jest do dziś jednym z najbardziej tajemniczych wykopalisk :)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że wiele wątków skoncentrowanych wokół tamtych wydarzeń obrosło legendą. Co do współczesnych czasów, mam zamiar wspomnieć w kolejnej części m.in. o najnowszych badaniach w grobowcu Tutanchamona ;).
UsuńJestem bardzo ciekawa ,czy ta kolejna próba udała się ☺
OdpowiedzUsuńŚwietnie ,zbudowane napięcie ☺
Pozdrawiam
Lili
O tym już niebawem – zapraszam :). Dzięki i przesyłam pozdrowienia ;).
UsuńInteresujący post. Tym bardziej dla zagłębiających się w historii.
OdpowiedzUsuńA zagłębiać się warto :).
UsuńNiesamowite! Niezwykle fascynują mnie takie odkrycia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Również pozdrawiam i zapraszam na kolejne części tego artykułu ;).
UsuńJak widać nawet w tym co pozornie odkryte można odkryć coś jeszcze. Masz bardzo ciekawy styl pisania, bardzo przyjemnie się czyta i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję bardzo, ślę pozdrowienia :).
UsuńTo musiały być emocje! Spektakularne odkrycia archeologiczne wciąż budzą emocje, a ich opisy czyta się z zapartym tchem. Pozdrawiam, Pola
OdpowiedzUsuńTo prawda – niektóre relacje z wykopalisk są jak dobra powieść ;). Również serdecznie pozdrawiam :).
UsuńOstatnio byłam na Kaliakrze i ciekawa jestem, co jeszcze tam odkryją archeolodzy, ponieważ widziałam, że prace są tam jeszcze prowadzone. Jeśli lubisz archeologię i tego typu zagadnienia to jest bardzo fajna książka - Historia Arhceologii wyd. Arkady :)
OdpowiedzUsuńIstnieje mnóstwo stanowisk rozsianych po całym świecie, gdzie prowadzi się wykopaliska (wliczając w to całkiem pokaźną liczbę miejsc w naszym kraju). Do tego na wielu z nich prace prowadzą polscy archeolodzy. Dzięki za podrzucenie mi tego tytułu :). Oczywiście, że lubię tę dziedzinę wiedzy – byłoby dziwne, gdyby ktoś poświęcał czas i energię na studiowanie archeologii, nie pasjonując się nią ;).
UsuńTo musiało być bardzo emocjonujące :) ciekawa historia, znałam ją ze szkoły ale oczywiście nie tak szczegółowo. Czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się opracować kolejną część tej historii :).
UsuńKiedyś miałam hopla na punkcie starożytnego Egiptu, głównie interesowali mnie bogowie, bo ja bardzo, bardzo lubię religie i mitologie z całego świata, ale i życie doczesne również było ciekawe. Wspaniały wpis, bardzo interesujący, wiele ciekawych informacji! Dokonać takiego odkrycia- fantastyczne uczucie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, to zapraszam na kolejne artykuły z tego cyklu – będzie się działo. Również pozdrawiam :).
UsuńKto by przypuszczał, że będę czytać o starożytnym Egipcie w środę wieczorem :) Bardzo ciekawy tekst :)
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Ha, ha. Starożytny Egipt jest najlepszy na środowy wieczór :D.
UsuńNie słyszałam o tej dolinie wcześniej ♥
OdpowiedzUsuńIstnieje też Dolina Królowych – co ciekawe, nie chowano tam wyłącznie kobiet (podobnie jak w Dolinie Królów nie leżą sami mężczyźni).
UsuńBardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
Dziękuję, postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości w lekturze :).
Usuńbardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki ;).
UsuńSuper jest patrzeć z perspektywy rozwijającego się bloga!
OdpowiedzUsuńWpis jak zwykle mnie zaciekawił. Czekam na więcej :)
http://poziomka1.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie. Niebawem powinno pojawić się coś nowego :).
UsuńNo i co dalej!!! W najbardziej emocjonującym momencie przerwane :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHe, he. Jak to w życiu :D. Ale dzięki oczekiwaniu wzrasta napięcie :P. Cierpliwości, dziewczyny. Zabieram się do pracy. Dzięki za komentarze i pozdrawiam :).
UsuńAle się wkręciłam! I co dalej? :D Teraz muszę nadrobić braki w czytaniu Twojego bloga, bo widzę, że dużoooo się działo! i tyle fajnych postów do poczytania ♡
OdpowiedzUsuńBardzo proszę – nadrabiaj, nadrabiaj :). A o tym, co wydarzyło się dalej, dowiesz się już wkrótce z kolejnych części tej historii :).
UsuńMądry wyczerpujący post. Jestem zachwycona tematem. Starożytny Egipt zawsze mnie fasynował. Czemu dopiero teraz odkryłam ten blog? Ale dobrze że w ogóle.
OdpowiedzUsuńHe, he, jak to mówią: „Lepiej późno niż wcale” :).
Usuńja tu nadrobię wsyztsko to co powinnam uczyć się w skzole ;D
OdpowiedzUsuńHe, he. Cieszę się, że mój blog może spełniać rolę edukacyjną :).
UsuńOdkrywcy musieli mieć dużo cierpliwości. Odkrycie jednak przyszło.
OdpowiedzUsuńDługo oczekiwany sukces smakuje lepiej. Kolejny raz sprawdziła się zasada, że cierpliwość popłaca (to bardzo ważna cecha – konieczna w pracy archeologa, ale też bardzo przydatna w życiu 😉).
Usuń