niedziela, 31 października 2021

Epigramaty: I, XXV i XLIX


I
Jak miód podniebienie słodyczą porusza,
Tak smakiem mądrości napawa się dusza.

XXV
Nie mierz w łokciach i w metrach, bo dom wzniesiesz koślawo:
By stał równo, zgraj miarę  takie też ma być prawo!

XLIX
Nie trać dnia, bo umyka jak mgnienie powieki,
A nie wejdziesz już jutro do tej samej rzeki.




Tekst i ilustracje: M.D. Moymirski

niedziela, 14 marca 2021

Grobowiec Tutanchamona (cz. 8)

                                                     Pośmiertna sława

   Od czasu odkrycia skarbów Tutanchamona, młodego faraona z XVIII dynastii otacza niesłabnąca estyma – większa nawet od tej będącej udziałem innych władców starożytnego Egiptu, którzy za życia mogliby się poszczycić znacznie dłuższą listą osiągnięć. Znaleziska z grobowca prezentowano już na wielu światowych wystawach (a za każdym razem było to duże medialne wydarzenie). Również miejsce, gdzie Howard Carter prowadził wykopaliska – Dolina Królów, czyli Bibān al-Mulūk (jak zwykło się ją określać z języka arabskiego) – jest nie lada gratką dla zwiedzających. Chociaż cała okolica, gdzie chowano koronowane głowy z epoki Nowego Państwa, cieszyła się popularnością już w okresie grecko-rzymskim, o czym świadczą pozostawione na ścianach kompleksów graffiti (napisy wydrapane przez podróżnych), to dopiero w wieku XX na fali rosnącej tutmanii zaczęła ona przeżywać prawdziwy najazd turystów. Obowiązkowym punktem każdej wycieczki musiał być oczywiście grobowiec KV 62 – według szacunków wchodziło do niego tygodniowo nawet ok. 5 tysięcy osób. Tak duży ruch z jednej strony rozbudza zainteresowanie historią i ożywia gospodarkę Egiptu, lecz z drugiej może przynieść fatalne skutki dla samego zabytku (przy tej liczbie ludzi wydychane powietrze wpływa na mikroklimat małych pomieszczeń). A już w chwili jego odkrycia zauważono tam liczne uszkodzenia spowodowane – jak potwierdziły późniejsze badania – nagromadzeniem wilgoci i wzrostem pleśni. Rdzawymi plamami pokryte były nie tylko ściany, ale i wiele ze znajdujących się wewnątrz przedmiotów [Carter 1933, s. 170–172].
   Model grobowca Tutanchamona wraz z zawartością (dodano numerację): 1. korytarz, 2. przedsionek, 2a. łóżko (jedno z trzech użytych podczas mumifikacji), 2b. pojemniki z zakonserwowaną żywnością, 2c. posąg strażnika (jeden z dwóch), 3. aneks (komora boczna), 4. komora grobowa, 4a. malowidła ścienne, 4b. cztery złocone skrzynie grobowe (kaplice), ułożone warstwowo, z umieszczonym wewnątrz kwarcytowym sarkofagiem, 4c. trzy antropoidalne trumny włożone jedna w drugą (dwie pierwsze drewniane – okute złotą blachą, a ostatnia wykonana z litego złota), 4d. mumia władcy ze złotą maską osłaniającą głowę i ramiona, 5. skarbiec, 5a. czarny szakal – wyobrażenie Anubisa, 5b. modele łodzi, 5c. pozłacana kapliczka (zawierająca alabastrową skrzynię, w której z kolei złożono urny kanopskie z wnętrznościami faraona); źródło: www.tutnyc.com [dostęp: 14 III 2021]

   W tej sytuacji grobowiec wymaga oczywiście stałej kontroli i okresowo podejmowanych prac konserwatorskich. Aby zaradzić jakoś problemowi – po części odciążyć oblegany przez zwiedzających kompleks, a jednocześnie nie tamować napływu turystów w czasie jego zamknięcia – zdecydowano się na zbudowanie repliki (wielce pomocna okazała się tu technologia skanowania 3D) i umieszczenie jej niedaleko oryginału: w odległości zaledwie ok. kilometra. Choć sam pomysł nie był nowy, jego wyjątkowość polegała na zrekonstruowaniu miejsca pochówku Tutanchamona w całości – z wiernym zachowaniem układu komór, faktury skał i odpowiednio podniszczonych malowideł. Wcześniej – począwszy już od trzeciej dekady XX wieku – skupiano się raczej na wykonywaniu kopii ruchomych obiektów znalezionych przez Cartera, tak by można je było prezentować na światowych wystawach (lub ewentualnie starano się odzwierciedlić wygląd tylko wybranych pomieszczeń). Do najbardziej znanych obecnie kolekcji należy m.in. zestaw tysiąca przedmiotów odtworzonych z drobiazgową dbałością o szczegóły w skali jeden do jednego. Jest to rozwiązanie o tyle praktyczne, że nie wymaga wypożyczania eksponatów pochodzących z prawdziwego grobowca, co zawsze jest ogromnym wyzwaniem (tak logistycznym, jak i finansowym).
   Poza materialnymi replikami za bardzo ważny czynnik wspomagający wzrost zainteresowania tym tematem uznaje się narzędzia z zakresu informatyki. Ich umiejętne wykorzystanie przynosi bardzo dobre rezultaty. Zwłaszcza grafika komputerowa pozostawia tu duże pole manewru – fachowo wykonane modele trójwymiarowe czy pełne dynamiki animacje umożliwiają wirtualne zwiedzanie ludziom z całego świata. Jeżeli nie ma się możliwości obejrzenia zabytku na żywo, wówczas jest to całkiem dobra alternatywa (świetny przykład znajduje się poniżej – kliknięcie w obrazek uruchamia film).

           KV 62 – animacja komputerowa; źródło: www.discoverychannel.pl [dostęp: 14 III 2021]

   Grobowiec Tutanchamona to jedno z najpopularniejszych i najlepiej udokumentowanych znalezisk w dziejach. Słynący z nieprzebranych bogactw kompleks stanowi doskonale zachowane świadectwo dawnych czasów. Jego odkrycie wyniosło na piedestał dwie osoby: niezbyt znanego wcześniej młodego władcę uczyniło pierwszoplanowym symbolem starożytnego Egiptu, a dla Howarda Cartera było przełomem w archeologicznej karierze – wydarzeniem, które zapewniło mu trwałe miejsce na kartach historii.

Koniec

Bibliografia

Publikacje książkowe

  • Carter H. i Mace A.C., The Tomb of Tutankhamen, vol. I, George H. Doran Company, New York 1923
  • Carter H., The Tomb of Tutankhamen, vol. II, George H. Doran Company, New York 1927
  • Carter H., The Tomb of Tutankhamen, vol. III, Cassell and Company, London–Toronto–Melbourne–Sydney 1933
  • Dodson A., Amarna Sunset, The American University in Cairo Press, Cairo 2009, ISBN: 9789774163043
  • Dorman P.F., Tutankhamun: king of Egypt, w: Encyclopædia Britannica [online], <https://www.britannica.com/biography/Tutankhamun> [dostęp: 1 VIII 2020]
  • Oakes L. i Gahlin L., Ancient Egypt, Hermes House, London 2004, ISBN: 9781843096863
  • Smith G.E., Tutankhamen and the Discovery of His Tomb, George Routledge & Sons, London 1923

Artykuły w prasie

Instytucje kultury
Filmy i animacje

sobota, 27 lutego 2021

Grobowiec Tutanchamona (cz. 7)

                                             Polski ślad w Dolinie Królów

   W sobotę, 4 grudnia 1926 roku, poznańskie ulice tętniły życiem. Przez mieszczącą się w centrum miasta, dobrze prosperującą cukiernię Dobskiego przewijała się kulturalna klientela. Przy jednym ze stolików elegancki mężczyzna opowiadał coś swemu rozmówcy, który słuchał go z nieudawanym zainteresowaniem. Wokoło unosił się aromat czarnej kawy zmieszany z dymem tytoniu z angielskiej fajki. Pośród kawiarnianego gwaru ktoś postronny mógłby wychwycić pojedyncze wyrazy, które przykuwały uwagę: „Egipt… grobowiec… skarby…”. Nagle dżentelmen snujący swą anegdotę, jakby dla uwiarygodnienia wypowiadanych słów, postanowił zaprezentować dwa znaleziska. Oba przedmioty, choć drobne, zrobiły na słuchaczu ogromne wrażenie. Przyglądając się im z uwagą, nie miał najmniejszych wątpliwości, że cała historia musi być prawdą. W końcu miał przed sobą ozdobione skarabeuszami dwa złote pierścienie. Będąc redaktorem „Dziennika Poznańskiego”, postanowił zrelacjonować to spotkanie. Dość obszerny artykuł ukazał się w gazecie już następnego dnia. W ten sposób czytelnicy poznali opowieść człowieka, który według podanych w prasie informacji nie tylko dotarł do miejsca pochówku Tutanchamona, ale jako jedyny Polak „był obecnym przy dokonywaniu odkrycia […] i własnemi oczyma patrzył na cuda grobowca faraona […]” [C.Z. 1926, s. 5].


                           Aleksander Laszenko (1938); źródło: www.nac.gov.pl [dostęp: 27 II 2021]

   Pułkownik Aleksander Laszenko – bo to on stał się bohaterem reportażu – był postacią niezwykle barwną. Urodzony i wychowany na kresach dawnej Rzeczypospolitej oficerskiego stopnia dosłużył się w carskiej armii (wcześniej, zgodnie z rodzinną tradycją, otrzymał staranne wojskowe wykształcenie). Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku osiadł na Kujawach: początkowo w majątku swojej żony w Woli Sosnowej, a od 1932 roku we Włocławku (z miastem tym związał swój los aż do śmierci w 1944 roku).
   Ważną część życia Laszenki stanowiły podróże. Już jako 14-letni chłopiec towarzyszył ojcu w wyprawie do Egiptu. Rozbudzona w ten sposób pasja do poznawania nowych miejsc i badania ich pod względem historycznym czy etnograficznym spowodowała, że powracał nad Nil wielokrotnie jako dorosły mężczyzna. Ukończywszy lat 20, wybrał się w podróż dookoła świata. Odwiedził wtedy najegzotyczniejsze zakątki ziemi – od Wysp Kanaryjskich po Australię i Nową Zelandię. Ciągle podsycane zamiłowanie do robinsonady zaowocowało wkrótce kolejnymi wojażami (na Bliski Wschód, wzdłuż północnej Afryki czy w głąb Czarnego Lądu) [Kotula 2016].
   Niezależnie od tego, czy przechadzał się wąskimi uliczkami starych miast, czy też zapuszczał się w najdziksze ostępy z dala od osiedli ludzkich, zwiedzaniu towarzyszyła zawsze chęć udokumentowania wyprawy. Pomagał w tym niewątpliwie zmysł obserwacji oraz wrodzony talent plastyczny (rozwijany zresztą równolegle z karierą wojskową – w petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych). Z uwiecznianych w ten sposób na papierze czy płótnie chwil uzbierała się okazała kolekcja – jak się sądzi – ok. tysiąca prac rozproszonych po całym świecie.


 „Ulica w Kairze” – obraz A. Laszenki (1923); źródło: www.agraart.pl [dostęp: 27 II 2021]
   Po zrzuceniu munduru mógł bez reszty poświęcić się sztuce (a to z kolei – jako że podejmował przede wszystkim tematykę orientalną – wiązało się z dalszymi podróżami). Szybko też stał się bardzo znanym artystą prezentującym swoje prace na licznych wystawach. Dzieła jego podziwiano nie tylko w całej Polsce (m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu czy Wilnie), ale też za granicą (np. w Paryżu, Berlinie i Kairze). O tym, jak były doceniane, najlepiej świadczy fakt, że kupowano je jeszcze w czasie trwania ekspozycji. Pośród nabywców natomiast znajdowały się tak prominentne osoby, jak chociażby król Egiptu Fuad I. Nie może więc dziwić, że prasa wprost rozpływała się nad stylem Laszenki. W recenzjach z okresu międzywojennego można przykładowo przeczytać: „Już pobieżny rzut oka […] przekonuje, że jest to artysta wszechstronny. Twórczość jego nie płynie wyżłobionym i uregulowanym korytem jednej ustalonej maniery, daleka jest od płytkich łatwizn. Laszenko nie eksploatuje swego talentu, lecz pracuje nad odtworzeniem najbardziej trudnych i nieuchwytnych wizyj malarskich obserwowanego tematu”. Autor artykułu nie zawahał się stwierdzić, że artystyczna działalność „[…] stawia tego plastyka w rzędzie czołowych orientalistów europejskich” [Kołodziejczyk 1937, s. 8].
   W świetle powyższych faktów wydaje się wielce prawdopodobne, że ten powracający prawie każdego roku do kraju faraonów malarz (spędzał tam dość regularnie kolejne sezony, wyjąwszy okres zawirowań wojennych) mógł spotkać Howarda Cartera i zatrudnić się w jego ekipie w charakterze rysownika. A jednak pojawiają się pewne wątpliwości… W relacji Aleksandra Laszenki da się zauważyć drobne nieścisłości. Ponadto nie został on wymieniony pośród innych współpracowników brytyjskiego archeologa w spisanym przez niego dzienniku z wykopalisk. Z drugiej strony artysta wykonał całą serię dokładnych ilustracji z wnętrza grobowca Tutanchamona, a przecież bez specjalnego zezwolenia nikt nie miał tam wstępu [Śliwa 2016, s. 70–73]. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że badany wówczas kompleks odwiedził, a nawet spędził tam jakiś czas. Skoro tak, to siłą rzeczy musiał poznać i samego Cartera. Zatem według dostępnych obecnie informacji pułkownik Aleksander Laszenko był jedynym Polakiem, który wszedł do grobowca Tutanchamona tuż po jego odkryciu.
Cdn.