Kiedy 24 lutego z Ukrainy zaczęły napływać szokujące wieści o początku rosyjskiej inwazji, świat zamarł z przerażenia. Chyba do końca wierzono, że rozmieszczenie ogromnych sił wojska wzdłuż granic naszego wschodniego sąsiada to tylko prężenie muskułów – rodzaj brutalnej gry obliczonej na osiągnięcie politycznych celów. Tymczasem w nocy ze środy na czwartek wydano rozkaz do przypuszczenia ataku. „A więc wojna!” – jak bardzo pasuje do tej sytuacji ów treściwy, mrożący krew w żyłach komunikat Polskiego Radia z 1 września 1939 roku [P.D. i M.K. 2021]. Nawiasem mówiąc, analogii do okresu sprzed wybuchu II wojny światowej jest całkiem sporo. Wtedy także wysuwano roszczenia terytorialne. Do III Rzeszy włączono najpierw Austrię, a potem Kraj Sudetów (niem. Sudetenland) – część ziem ówczesnej Czechosłowacji. Kiedy jednak absurdalne żądania skierowano także w stronę Polski, natrafiono na zdecydowany opór. Dzisiejszy najeźdźca mógłby usłyszeć od dzielnych obrońców znad Dniepru sparafrazowane słowa ministra spraw zagranicznych II RP Józefa Becka: „My w Ukrainie nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę” [PWN 2022]. Władimir Putin potraktował państwo naszych sąsiadów jak pyszne salami, które bezkarnie można sobie odkrawać po plasterku. A że apetyt często rośnie w miarę jedzenia, popchnął świat na skraj globalnego konfliktu. Trzeba teraz zrobić wszystko, by zmusić kremlowskiego włodarza do zmiany diety. Absolutnie nie wolno uznać aneksji Krymu ani powstania dwóch samozwańczych pseudorepublik w Donbasie w 2014 roku (Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej), które de facto przeszły pod protektorat Federacji Rosyjskiej.
Mapa Ukrainy z zaznaczonymi terenami kontrolowanymi przez Rosję od 2014 roku; źródło: www.rmf24.pl [dostęp: 3 III 2022]
Mówiąc o podobieństwach do wydarzeń sprzed ponad ośmiu dekad, trudno nie zwrócić uwagi na układ sił i zawierane sojusze. Wtedy u boku Adolfa Hitlera stał włoski dyktator Benito Mussolini – dziś Putin też ma swojego wiernego wasala w postaci Aleksandra Łukaszenki. Na szczęście na tym paralelizm się kończy. Wspólny wróg skonsolidował blok krajów zachodnich, które zdecydowały się narzucić Rosji bardzo dotkliwe sankcje, nawet kosztem własnych interesów. Tym samym zawieszono uruchomienie tak wcześniej bronionego przez niektóre środowiska gazociągu Nord Stream 2. I bardzo dobrze, bo mieszkańcom Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Polakom, taki układ za ich plecami bardzo źle się kojarzy (by raz jeszcze posłużyć się nawiązaniem do dawnych czasów). Skąd w ogóle pomysł, że za jego budową kryły się czysto ekonomiczne pobudki? O, święta naiwności! Trzeba naprawdę wykazać się albo złą wolą, albo całkowitą ignorancją, by nie dostrzec w tym projekcie skutecznego narzędzia politycznego nacisku, tym bardziej że stojący za nim człowiek dał się już wcześniej poznać z jak najgorszej strony. Teraz jednak zasłona opadła. O ile wcześniej niektórzy zachodni przywódcy jeszcze łudzili się, że z tym byłym funkcjonariuszem KGB (późniejszym szefem FSB) można negocjować jak z racjonalnym politykiem, o tyle obecnie stało się jasne dla wszystkich, że mają do czynienia z cynicznym manipulatorem i bezwzględnym tyranem, dla którego ludzkie życie nie przedstawia żadnej wartości, nawet gdy idzie o jego własnych żołnierzy. Nawiasem mówiąc, takie podejście najwyższego zwierzchnika sił zbrojnych musi się bardzo negatywnie odbijać na i tak już znacznie nadwątlonym morale rosyjskiego wojska. Należy jednak pamiętać, że to wciąż według różnych kryteriów druga armia świata. Zestawienie potencjału militarnego obu stron konfliktu przywodzi na myśl walkę Dawida z Goliatem. Miejmy wszelako w pamięci wynik tamtego pojedynku.
Porównanie armii ukraińskiej i rosyjskiej; źródło: www.businessinsider.com.pl [dostęp: 4 III 2022]
Pomimo tej ogromnej dysproporcji w liczebności i uzbrojeniu Ukraińcy podjęli heroiczną walkę w obronie swoich domów i rodzin. Ogromną rolę w motywowaniu rodaków odgrywa ich prezydent Wołodymyr Zełenski, który stał się symbolem oporu wobec nieprzyjaciela. Ten skromny i bohaterski człowiek nie opuścił oblężonego Kijowa i koordynuje działania swojego wojska na miejscu, ryzykując własnym życiem. Jego treściwa odpowiedź udzielona Amerykanom proponującym mu ewakuację w bezpieczne miejsce przejdzie do historii: „Potrzebuję amunicji, a nie podwózki” [Rathbone i Foy 2022]. W zupełnym kontraście do tej postawy, po drugiej stronie barykady, wyłania się z mroku ponura postać niedoszłego cara z manią wielkości – typ autokraty, który prowadzi negocjacje zza kilkumetrowego stołu, a wywoławszy wojnę, straszy atomowym przyciskiem z bezpiecznego bunkra. W ustach kogoś takiego bardzo wiarygodnie zabrzmiałyby słowa lorda Farquaada z filmu Shrek: „Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów”. Gorzki to żart. Niestety jeszcze zbyt wielu Rosjan wierzy sączonej im do głów propagandzie. To podobno nie jest inwazja, ale operacja specjalna: Ukrainę trzeba rzekomo zdemilitaryzować i zdenazyfikować. Zwłaszcza zarzut o nazizm pod adresem prezydenta Zełenskiego brzmi absurdalnie, zważywszy, że ma on żydowskie korzenie, a jego krewni ginęli w Holokauście. Ale przyjmijmy na chwilę to irracjonalne założenie, że to wszystko dla pokoju i dobra bratniego narodu. W tym kontekście, patrząc na bombardowane miasta i tłumy uchodźców, wyrażenie niedźwiedzia przysługa nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Władimir Putin miał kiedyś stwierdzić z arogancją, strasząc ówczesnego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę: „Gdybym chciał, rosyjskie wojska w ciągu dwóch dni mogłyby być nie tylko w Kijowie, ale też w Rydze, Wilnie, Tallinnie, Warszawie albo Bukareszcie” [Stasik 2014]. W świetle ostatnich wydarzeń widać, jak bardzo się przeliczył. Rosjanie po dziesięciu dniach inwazji nie byli w stanie zająć stolicy Ukrainy, a do tego ponieśli ogromne straty. Na przekór wszelkim wcześniejszym prognozom analityków dzieją się tam wprost nieprawdopodobne rzeczy. Najeźdźcom ewidentnie nie idzie: a to koła ich pojazdów grzęzną w błocie, a to znowu przez błąd w rozpoznaniu zestrzelili swój własny samolot, a nawet zaczęli między sobą walczyć (dwie kolumny pancerne poniosły duże straty, gdy omyłkowo ostrzelały się wzajemnie). Zupełnie jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko nim. W ich szeregi wkradł się chaos i zwątpienie (coraz częstsze są przypadki odmowy wykonania rozkazu, porzucania sprzętu i poddawania się). Całkiem zawodzi też logistyka – przeterminowane racje żywności (nawet o 7 lat!) i brak paliwa do czołgów stały się już przedmiotem żartów. Do tego ludność cywilna uparła się, by gnębić wroga na wszelkie możliwe sposoby. Dla przykładu grupka rosyjskich żołnierzy, chcących się dostać na dach biurowca windą (co wiele mówi o ich wyszkoleniu i profesjonalizmie), utknęła w kabinie, gdy pracownicy administracji odcięli prąd. Jeszcze większą brawurą popisali się ukraińscy Romowie, którzy ukradli Rosjanom… czołg. Tak na oczach całego świata upada mit wielkiej armii (a jednocześnie znacząco wzrastają szanse obrońców na skuteczne przeciwdziałanie agresji i pokrzyżowanie planów najeźdźcy).
Oczywiście lekceważąca postawa byłaby najgorszą z możliwych. Władimir Władimirowicz jest zdesperowany, bo wie, że przekroczył granicę, zza której nie ma powrotu. Jednak teraz, gdy wszelkie środki zawiodły, nie wolno się ugiąć i iść na ustępstwa. Był czas na dyplomację – teraz potrzebna jest stanowczość. Wobec tego, kto nie rozumie siły argumentu, trzeba użyć argumentu siły. Oprócz działań militarnych ze strony Ukraińców, do których przyłącza się coraz więcej obcokrajowców w ramach tworzenia tzw. legionu cudzoziemskiego, potrzebne są też nieustanne naciski polityczne i sankcje gospodarcze. Walka przeniosła się już nawet na środowiska sportowe i artystyczne. Przywódca Rosji najwyraźniej nie spodziewał się tak ostrej reakcji ze strony państw Zachodu. Paradoksalnie to on właśnie przyczynił się do wyklarowania i scalenia tej koalicji. Także podzielony wcześniej naród ukraiński zjednoczył się wokół wspólnej sprawy. Wydaje się też, że skróciła się jego droga do Unii Europejskiej i NATO. Tak więc największy koszmar Putina ziszcza się właśnie na jego oczach. Do tego niewesoło dzieje się w jego własnym kraju: banki tracą płynność finansową, rubel drastycznie poszybował w dół, a moskiewska giełda w zasadzie w tym momencie nie istnieje [Machalica 2022]. Wszystko wskazuje, że to już krawędź przepaści. Osiągnął więc skutek całkiem odwrotny od zamierzonego: jego mocarstwowe ambicje zmieniają Rosję w światowego pariasa. Powoli zaczyna wytwarzać się atmosfera niezadowolenia. Może to sprzyjać tajnym spotkaniom wpływowych generałów czy oligarchów chcących uniknąć katastrofy i wyrażających szeptem swą dezaprobatę dla poczynań ich pryncypała. Dotąd odczuwano przed nim paniczny strach i otaczano go niemal boską czcią. Teraz jednak sytuacja wymyka się spod kontroli. Jest już o krok od spisku i przewrotu pałacowego. Sam zainteresowany chyba zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że gromadzą się nad nim czarne chmury. To w zasadzie mało optymistyczna alternatywa pomiędzy gniewem własnego ludu a wszczęciem postępowania przed Międzynarodowymi Trybunałami w Hadze (Sprawiedliwości oraz Karnym). A może jedno i drugie. Powinien był jednak wiedzieć, zanim zaczął tę globalną awanturę, że w dziejach państw i narodów sprawdza się – bez żadnych wyjątków – pewna odwieczna zasada: pycha chodzi przed upadkiem. Zawsze.
Wracając na chwilę do skojarzeń historycznych, nasuwa się jeszcze jedno: wojna polsko-bolszewicka z lat 1919–1921. Po pierwsze, nawała przyszła z tego samego kierunku. Po drugie, tak jak wtedy, najeźdźca próbuje wprowadzić zupełnie nowy porządek i zmienić układ sił nie tylko w Europie, ale i na świecie [Wolszczak 2016]. Praktycznie rzecz biorąc, sądzenie, że na Ukrainie się skończy, byłoby naiwnością. Obrona jej suwerenności leży więc w interesie nas wszystkich. Nawet jeśli zachodni przywódcy odmawiają bezpośredniej pomocy wojskowej, starając się wygasić ten konflikt i robiąc wszystko, by nie rozprzestrzenił się on na inne kraje, nie wolno zaprzestać wsparcia dla naszego wschodniego sąsiada. Potrzebne są stałe dostawy żywności, środków medycznych i wszelkich koniecznych do przetrwania artykułów. Niezbędna jest też amunicja. W zaistniałej sytuacji dozbrojenie ukraińskiej armii jest bardziej humanitarne niż przyjęcie biernej postawy w imię źle rozumianego pacyfizmu. Bo przecież zaprzestanie walki z jednej strony wcale nie będzie skutkowało tym, że agresor zaniecha dalszych działań i porzuci niecne plany. Przeciwnie, utwierdzony w swoich przekonaniach przygotuje się, by zrobić wkrótce kolejny krok. Na taki scenariusz nie możemy sobie pozwolić. Społeczność międzynarodowa musi dać odczuć narodowi ukraińskiemu, że w tych zmaganiach nie jest osamotniony.
Upłynął już nieco ponad wiek od czasu, gdy odradzające się państwo polskie musiało bronić nie tylko siebie, ale i wartości, na których opiera się europejska cywilizacja. Dziś to zadanie postawiono przed Ukrainą. Podczas gdy nasi przodkowie byli świadkami Cudu nad Wisłą, obecne pokolenie z nadzieją wyczekuje Cudu nad Dnieprem.
Uwaga:
Podaję link do strony koordynującej pomoc dla dotkniętych wojną Ukraińców – łączącej potencjalnego darczyńcę z osobami szukającymi wsparcia lub zweryfikowanymi organizacjami charytatywnymi (prowadzącymi zbiórki na cele sprecyzowane w zamieszczonych tam opisach): #PomagamUkrainie.
Bibliografia
- Beck Józef, Encyklopedia PWN [online] 2022, <https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Beck-Jozef;3875468.html> [dostęp: 5 III 2022]
- Jastrzębski A., Wojna w Ukrainie. W Hostomlu zginęło 50 Rosjan, WP Wiadomości [online] 2022, <https://wiadomosci.wp.pl/wojna-w-ukrainie-w-hostomlu-zginelo-50-rosjan-6743767305574976a> [dostęp: 4 III 2022]
- Machalica S., Moskiewska giełda już nie istnieje. Świat wstrzymuje handel akcjami spółek z Rosji i wyrzuca je z indeksów, Strefa Inwestorów [online] 2022, <https://strefainwestorow.pl/artykuly/analizy/20220303/moskiewska-gielda-sankcje-ukraina-obligacje-wojenne> [dostęp: 5 III 2022]
- P.D. i M.K., „A więc wojna!”. Komunikat Polskiego Radia z 1 września 1939 roku, Polskie Radio [online] 2021, <https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/2360604,A-wiec-wojna-Komunikat-Polskiego-Radia-z-1-wrzesnia-1939-roku> [dostęp: 2 III 2022]
- Rathbone J.P. i Foy H., Efforts to supply weapons to Ukraine face multiple obstacles, „Financial Times” [online] 2022, <https://www.ft.com/content/38c1ee58-6bc0-4d47-a5f9-3f7021fb46ef> [dostęp: 5 III 2022]
- Stasik E., SZ cytuje Putina: „W ciągu dwóch dni mógłbym być w Warszawie”, Deutsche Welle [online] 2014, <https://www.dw.com/pl/sz-cytuje-putina-w-ci%C4%85gu-dw%C3%B3ch-dni-m%C3%B3g%C5%82bym-by%C4%87-w-warszawie/a-17932170> [dostęp: 4 III 2022]
- Stelmach W., Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa. Czym są?, RMF24 [online] 2022, <https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-doniecka-republika-ludowa-i-luganska-republika-ludowa-czym-s,nId,5848169#crp_state=1> [dostęp: 3 III 2022]
- Te liczby pokazują przewagę militarną Rosji, ale jeden ważny aspekt wojny w nich umyka, „Business Insider Polska” [online] 2022, <https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wojna-rosja-ukraina-porownanie-potencjalu-militarnego-rosji-i-ukrainy/wwgplj5> [dostęp: 4 III 2022]
- Wolszczak B., Czy potrzeba było cudu? Bitwa Warszawska 1920 r., Muzeum Historii Polski w Warszawie [online] 2016, <https://muzhp.pl/pl/c/1148/czy-potrzeba-bylo-cudu-bitwa-warszawska-1920-r> [dostęp: 2 III 2022]
Mnie nie zaskoczyła informacja o wojnie na Ukrainie- tam już od ośmiu lat trwa wojna, tak na dobrą sprawę. Krym, Majdan...
OdpowiedzUsuńPutin nigdy nie krył się z tym że marzy mu się Ukraina.
Marzec nie był łaskawy dla rosyjskich dyktatorów- większość z nich, zginęła właśnie w tym miesiącu; to taka ciekawostka, przy okazji :D
Pozdrawiam
Owszem, sam cel wydawał się dość jasno określony, ale wielu komentatorów do końca wierzyło, że Władimir Putin nie zdecyduje się na pełnowymiarową inwazję (choć jego dotychczasowe działania powinny dać do myślenia zachodnim przywódcom już dużo wcześniej). Być może podjął taką decyzję, wiedząc, że ma niewiele czasu ⌛️.
UsuńRównież pozdrawiam.
Witaj Marcinie. Wielki szacun za tak fachowy artykul wszak o historii nie jest latwo pisac. Pieknie i ciekawie jak zawsze. Naprawde wspaniale naszkicowales. Ciesze sie ze dalej piszesz. Dla mnie ta wojna na Ukrainie, ktora wybuchla tak nagle w Tlusty Czwartek jawi sie jako prawdziwy koszmar. Modle sie by ten idiota Putin nie polakomil sie na nas :( okropnie wspolczuje tym ludziom. W sobote ide na dworzec cos im zaniesc bo mi serce peka jak sobie pomysle co oni czuja z dala od domu bez wlasnego kata albo o tych dzieciach pod gruzami zbombardowanego szpitala :( W glowie mi sie nie miesci to okrucienstwo. Ale Rosjanie zawsze z tego slyneli, nawet swoich wybijali. Pozdrawiam Cie Marcinie
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu. Ja Ciebie też serdecznie pozdrawiam.
UsuńNiestety tym razem przyszło mi pisać o wydarzeniach tragicznych, które zapewne kiedyś zostaną uznane za jeden z punktów zwrotnych w dziejach naszego regionu (a pośrednio i świata). Wierzę jednak, że z dramatycznych sytuacji często rodzi się coś dobrego – w tym przypadku zupełnie nowy rozdział wspólnej historii Polaków i Ukraińców 🙂.
Porządnie napisany tekst ❤
OdpowiedzUsuńDzięki 👋.
UsuńWspaniały artykuł. Zawsze piszesz tak, że człowiek czyta twoje słowa z zaciekawieniem i zapartym tchem. Dla mnie wojna to coś strasznego. Nigdy jako tak jej nie doświadczyłam. Lekcje historii, wizyty w obozach, filmy dokumentalne... zawsze myślałam "jak mogło do tego dojść?" to dla mnie niezrozumiałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Powinno mnie cieszyć duże zainteresowanie tym artykułem. Szkoda jednak, że okoliczności są tak przygnębiające 🙁. Może chociaż taki tekst na coś się przyda: pomoże zrozumieć sytuację albo zainspiruje do jakiegoś pozytywnego działania (np. pomocy uchodźcom).
UsuńSerdeczności, Klaudio!
O kurczę nie spodziewałam się tak merytorycznego bloga! Jestem pozytywnie zaskoczona i będę tutaj wracała częściej! Chyba najbardziej z całości zaskoczyła mnie liczebność wojsk rosyjskich. Przecież zawsze kreowali się na taką potęgę, są dużo więksi od Ukrainy, a ich liczebność nie jest tak duża jak można by się było spodziewać. No i okazuje się, że ich sprzęt też nie jest super zaawansowany. Generalnie jestem zachwycona postem, zawsze fajnie zweryfikować swoją wiedzę i dodatkowo nauczyć się nowych rzeczy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Jeśli chodzi o liczebność armii, Rosja i tak znajduje się w światowej czołówce. Na szczęście nie tylko to decyduje o zwycięstwie w wojnie. Najeźdźca może zostać pokonany 💪.
UsuńMiło mi, że blog się podoba. Odwzajemniając pozdrowienia, zapraszam do kolejnych odwiedzin.
Bardzo jestem ciekawa, jaki obrót przybierze ta wojna. Czy uda się Ukrainie odnieść zwycięstwo, czy może jednak Putin w swym szaleństwie posunie się jeszcze dalej, niszcząc nie tylko Ukrainę, ale także inne państwa.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ukrainie uda się wygrać, bo jeżeli tak jak piszesz Putin by wygrał to myślę, iż nie zaprzestałby na tym jednym zwycięstwie.
UsuńWładimir Władimirowicz chyba nie do końca zdawał sobie sprawę, w co się pakuje. Uwikłał swój kraj w bardzo wyniszczającą wojnę. Nawet gdyby w najbliższym czasie Rosja ją wygrała (na co się nie zanosi), byłoby to pyrrusowe zwycięstwo. A każdy kolejny dzień obrony znacząco zwiększa szanse Ukraińców na pomyślne dla nich zakończenie tego konfliktu 👊.
UsuńProfesjonalna analiza, gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, oby trafna (zwłaszcza we fragmentach zawierających dobre prognozy dla Ukrainy).
UsuńBądźmy dobrej myśli. Zajmijmy się uchodźcami - tyle możemy zrobić dla Ukrainy.
OdpowiedzUsuńProfesjonalnie napisany post.
Pozdrawiam :)
Tak, pomoc jest niezmiernie ważna: jedni zapewniają przybyszom dach nad głową, inni starają się o żywność, ubrania i te najpotrzebniejsze rzeczy, a kolejni wspierają finansowo czy pomagają w załatwianiu urzędowych spraw. Jako naród zdaliśmy ten egzamin z solidarności celująco. Na Zachodzie dziwią się, jak to możliwe, że przy tak ogromnej liczbie przyjezdnych nie trzeba było tworzyć ani jednego obozu dla uchodźców. Rzecz niespotykana nigdzie na świecie – aż serce rośnie 🙂.
UsuńPrzesyłam ukłony.
Świetna analiza. Rosja ma to do siebie, że pragnie więcej i więcej. Więcej terytorium, siać więcej terroru... Niestety dziś Ukraina a potem mogą być kraje nadbałtyckie a potem i Polska. Przeraża mnie, że w XXI wieku dochodzi do wojny, że nie można jakoś u sadzić psychologa jakim jest prezydent Federacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niezależnie od tego, czy na Kremlu rezydowali carowie, czy też władze sowieckie, zawsze politykę zagraniczną opierano tam na imperializmie. My, Polacy, rozumiemy to doskonale. Jak widać, obecny włodarz z upodobaniem czerpie inspirację z dawnych wzorców. Powinien jednak mieć na uwadze, że carat w końcu upadł, a Związek Radziecki rozsypał się jak domek z kart.
UsuńPozdrowienia!
Świetny artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda się zakończyć te wojnę jak najszybciej.
Dzisiejsze doniesienia z Buczy i Irpienia są przerażające...:(
Pozdrawiam ciepło :)
Wierzę, że kara nie ominie sprawców tych zbrodni 😟.
UsuńŚciskam.
mnie przeraża to co się dzieje.... po wydarzeniach z II WŚ nikt się nie spodziewał że coś takiego znów będzie miało miejsce... że ludzie ludziom taki los zgotują przez widzi-mi-się jednego ekhm nie powiem czego, bo człowiekiem nie można tego już nazwać...
OdpowiedzUsuńSprawdziło się powiedzenie, że historia lubi się powtarzać 😕.
UsuńŚwietny artykuł :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę 🙂.
UsuńJestem pełna uznania dla Ciebie za ten tekst...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To bardzo miłe, Stokrotko.
UsuńI wzajemnie.
Bardzo ciekawy artykuł, trzymam kciuki za Ukrainę.
OdpowiedzUsuńKażde słowo wsparcia jest teraz na wagę złota 💰.
UsuńFaktycznie pod względem porównania ukraińskiej i rosyjskiej armii ta druga ma zdecydowaną przewagę - jednak w rzeczywistości Ukraina naprawdę heroicznie walczy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że ta wojna szybko się kończy.
Chyba wszyscy pragniemy tego równie mocno (oczywiście przy zachowaniu integralności terytorialnej Ukrainy).
UsuńRzetelny tekst . Ale mam nadzieje ze w końcu będzie pokój
OdpowiedzUsuńDzięki, starałem się pokrótce nakreślić jak najpełniejszy obraz zaistniałej sytuacji. Pokój… teraz dopiero wielu docenia, jak jest kruchy i jaką ma wartość.
UsuńDla mnie 24 był bardzo szokującym dniem... Oby jak najszybciej skończyła się ta wojna.
OdpowiedzUsuńOby 😔.
UsuńŚwietne zestawienie! Kawał dobrej roboty, przyjemnie się czyta
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jest mi niezmiernie miło, że artykuł został doceniony (i liczę, że da odpór pojawiającym się w przestrzeni publicznej treściom szerzącym dezinformację i defetyzm).
UsuńSerdeczne uściski.
Dobrze napisane👏 Czekam na cześć drugą
OdpowiedzUsuńDziękuję, z uwagą śledzę rozwój wypadków. Chciałbym zrelacjonować szczęśliwy finał tej historii.
UsuńDobrego tygodnia❤
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Kingo 🙂.
UsuńBardzo fachowy i ciekawy wpis. Oby ta wojna jak najszybciej się skończyła...
OdpowiedzUsuńDzięki, życzę tego Ukrainie z głębi serca, bo każdy dodatkowy dzień konfliktu to kolejne ludzkie tragedie 😞.
Usuńale super zostały wyjąsnione niektóre kwestie, których totalnie nie ogarniałam :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że artykuł okazał się przydatny.
UsuńZapraszam do siebie po odbiór kartki świątecznej.
OdpowiedzUsuńZajrzałem już wtedy, gdy pojawiło się zaproszenie, a dziś, uzupełniając zaległe komentarze, składam serdeczne podziękowania.
UsuńWszystkiego dobrego na święta.
OdpowiedzUsuńTrochę czasu upłynęło od daty, kiedy zostały tutaj wstawione powyższe życzenia, więc odwzajemnienie ich w podobnym kształcie nie miałoby sensu. A zatem bez szczególnej okazji: wszystkiego najlepszego i dużo uśmiechu na każdy dzień.
UsuńI hope you've had a lovely Easter weekend. Happy Easter Monday.
OdpowiedzUsuńThank you, Ivana. As I am replying after a long time, I can now wish you all the best without any occasion.
UsuńThanks for sharing ^^
OdpowiedzUsuńI'm very grateful for your visit.
UsuńCiekawe porównania i praktycznie ze wszystkim się zgadzam. Historia lubi się powtarzać a wydawało się to takie nierealne. Jak przeczytałam o ataku to normalnie się popłakałam. Pocieniająca jest myśl, że Rosji się trochę oberwało (oczywiście mam głównie na myśli władzę, bo ludność żyje w propagandzie albo wprost nie chce tej wojny). Było kilka zabawnych sytuacji, ten kradziony czołg to chyba przejdzie do podręczników historii bo już nawet kubki z nim są :P. Ale gdzieś znalazłam całą długą listę wpadek rosyjskich żołnierzy. Mimo to czuję, ze to tak szybko się nie skończy i tak jak mówisz trzeba zapewnić wsparcie Ukrainie.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi w Polsce zareagowało podobnie (a więc płaczem) na wieść o rosyjskiej inwazji 😥. Na szczęście plan Putina spalił na panewce, bo Ukraińcy zaskoczyli swoją niezłomną postawą cały świat (a najbardziej samego agresora). Jednak z perspektywy czasu widać, że Twoje przeczucie się sprawdziło: minęło pięć miesięcy od dnia, gdy zostawiłaś tutaj swój komentarz, a wojna wciąż trwa.
UsuńInteresting post
OdpowiedzUsuń😌
UsuńThanks for sharing, really interesting!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
My Instagram
Thanks, Paola.
UsuńA very interesting article, i hope the war ends soon, everyone deserves to live peacefully.
OdpowiedzUsuńHope you have a nice day!
I'm glad you stopped by. Unfortunately, the war is still going on (almost seven months after its outbreak). But I'm an optimist.
UsuńAll the best to you, Laura.
UsuńWszystko dokładnie opisane, wielu informacji nie znałam.
OdpowiedzUsuńZachęcam do dalszej lektury (z wykorzystaniem różnych źródeł informacji). Tutaj przedstawiłem jedynie krótki zarys bieżących wypadków, uwzględniając przy tym pewne historyczne odniesienia.
UsuńBardzo merytoryczny a jednocześnie interesujący post. ciekawe porównania, których brakowało mi w mediach. Mam jednak nadzieję, że ta wojna szybko się skończy :(
OdpowiedzUsuńDzięki, Sylwio.
UsuńA zatem ten krótki tekst spełnia swoją funkcję dodatkowego źródła wiadomości o zarzewiu konfliktu w Ukrainie i początkowej fazie jego przebiegu. Jednak pojawiły się w mediach bardzo wartościowe artykuły i reportaże, z których także można czerpać wiedzę (i sam to robię). Zapewne wiele z nich złoży się w przyszłości na całkiem solidną bibliografię, na której będą mogli bazować historycy podejmujący się sporządzenia obszernych opracowań tego tematu. Ale to kiedyś…
Tymczasem końca wojny wciąż nie widać 😕.
Sytuacja jest dynamiczna. Od początku marca sporo się zmieniło. Ciężko też powiedzieć co przyniesie przyszłość. Myślę, że każdy teraz patrzy na to wszystko z pewnym dystansem i z nadzieją na dobre ułożenie się spraw :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój blog: Wildfiret
Wierzę, że koniec tej zawieruchy będzie pomyślny dla obrońców, a najeźdźcy odejdą ze wstydem.
UsuńI ja także pozdrawiam.
Mam nadzieję, że to wszystko skończy się wkrótce...
OdpowiedzUsuńNiestety, to życzenie się nie spełniło 🙁.
UsuńMartwi mnie jednak, że ta wojna trwa tak długo.
OdpowiedzUsuńTak wydawało się już w maju, kiedy został wstawiony ten komentarz. A co powiedzieć, gdy mamy październik? Jednak nie wolno upadać na duchu! Trzeba uzbroić się w cierpliwość i pomagać Ukraińcom w każdy możliwy sposób.
UsuńMiejmy nadzieję, że to się niebawem skończy. Za to się módlmy.
OdpowiedzUsuńUpłynęło kilka miesięcy i wielkimi krokami nadchodzi zima. Prowadzenie działań wojennych w mrozie i śniegu będzie utrudnione. W takich warunkach – jak poucza historia – to agresor stoi zwykle na gorszej pozycji. Obrońcy z reguły jakoś sobie radzą na swoim terenie 💪. A podobno nadzieja umiera ostatnia.
UsuńRewelacyjny artykuł! Zaraz podeślę go jeszcze mojemu mężowi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zainteresowanie niniejszym wpisem i przekazanie go dalej 🤝. To ważne, żeby społeczeństwo było świadome sytuacji w swoim kraju i całym regionie. Obecne wydarzenia mają przecież wpływ nie tylko na życie nasze, ale także – jestem o tym głęboko przekonany – przyszłych pokoleń.
Usuńoh very informative
OdpowiedzUsuńThanks, I hope you find my article useful for understanding this complicated situation.
UsuńWartościowy post!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Stokrotne dzięki.
UsuńI ja pozdrawiam 😊.